"We learn best in moments of enjoyment" - Ralph C. Smedley
Toastmasters International to wiele działających na całym świecie klubów, których członkowie uczą się przemawiania i przyswajają różne przydatne umiejętności, np. zarządzanie czasem, organizację pracy zespołu, motywowanie. Mój małżonek był inicjatorem Toastmasters Olsztyn i przed wyjazdem bardzo aktywnie działaliśmy w tym klubie. Ciężko było sobie wyobrazić tydzień bez spotkania. Dlatego rzuciłam kiedyś żartem, że trzeba będzie założyć nowy klub. I tak to się zaczęło...
![]() |
29 listopada 2014 r. - dzień po przylocie oceniam icebreakera na spotkaniu Toastmasters w Sajgonie |
Zaraz po przylocie do Wietnamu odwiedziliśmy Saigon Toastmasters Club, żeby zobaczyć jak tutaj działa ta organizacja. Chociaż było nieco bardziej oficjalnie niż na polskich spotkaniach i nieco dłużej, to i tak nam się spodobało. Załapaliśmy się nawet na warsztaty z Toastmasterami z Tajlandii i Singapuru. Te zdarzenia ostatecznie utwierdziły nas w przekonaniu, żeby spróbować założyć pierwszy klub w Nha Trang.
![]() |
W windzie w drodze na warsztaty Saigon Toastmasters - 6 grudnia 2014 r. |
Znaleźliśmy zainteresowanych. Miejsce znalazło się w zasadzie samo. Nicolas, właściciel Havan Hotel i Rooftop Bar sam nam zaoferował swój lokal. Wystartowaliśmy ze spotkaniami. Choć klub oficjalnie się jeszcze nie zarejestrował, to spotkania odbywają się regularnie co niedzielę i zmieniły już co najmniej jedno życie. ;)
![]() |
Pierwsze spotkanie Toastmasters w Nha Trang - 15 marca 2015 r. Trochę nam zajęło poznanie kilku osób i przekonanie, że warto zrobić takie spotkanie... ;) |
Organizacja spotkania
W Polsce, jeśli chce się, żeby wszystko wypaliło, trzeba wyznaczyć osoby odpowiedzialne za realizację danego zadania. Przykładowo - Ty dbasz o to, żeby sala była przygotowana do spotkania, zorganizuj swój zespół i załatw to. To Twoja odpowiedzialność. Wietnamczycy nie lubią "być za coś odpowiedzialni". Jeśli trzeba coś zrobić, zacznij to robić, przyłączą się i wtedy podzielą zadaniami. Mówienie do niczego nie prowadzi i...
w Wietnamie jest problem z liderami. Czy to za sprawą socjalizmu, czy konfucjanizmu, faktem jest, że trudno o przywódców. Mało kto czuje się dość "władny", by zarządzać innymi. Trzeba coś zrobić? Widzę, że przyda się pomocna dłoń? Od razu się włączę. W Polsce w takich sytuacjach prawie zawsze trzeba prosić o pomoc, inaczej jej się nie uzyska. Podsumowując:
Polska - działam sam albo zarządzam zespołem. Potrzebuję prośby i motywacji, żeby zacząć coś robić.
Wietnam - działam, jeśli inni działają, naturalnie włączam się w pracę zespołu, jeśli widzę, że ktoś potrzebuje pomocy. Wolę być w tle i nie przewodzić innym.
W oczy rzuciło mi się także inne podejście do ewaluacji. Nasi wietnamscy znajomi są zdecydowanie łagodniejsi w ocenach, chętniej chwalą, często powtarzają też frazy takie jak: "ja się nie znam", "ja nie mam prawa oceniać". Na polskich spotkaniach często trzeba temperować nadmierny krytycyzm, ogromną drobiazgowość w ewaluacji, która nie zawsze sprzyja początkującym mówcom.
![]() |
14 czerwca 2015 r. - ostatnie spotkanie Nha Trang Toastmasters, w którym uczestniczyliśmy... |
Świetny wpis :D Naprawdę super się czytało :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że wyciągasz wnioski z takich wyjazdów.
OdpowiedzUsuń