Emilia Krywko Google+ Pani Quý i mango, dużo mango... | wietnam.info - blog o Wietnamie
wietnam

17 cze 2015

Pani Quý i mango, dużo mango...

Mamy w Nha Trang swoje ulubione miejsce z bún thịt nướng: bún - makaron, thịt - mięso, nướng - grillowane. Trafiliśmy tam przypadkiem z Adamem i Thu (tak - z tym Adamem z pierwszego wywiadu "Moja podróż do Wietnamu") i bardzo polubiliśmy tę knajpkę ze względu na panią właścicielkę. Cô Quý jest niezwykle serdeczną kobietą, która mojemu Adamowi dokłada więcej mięsa, zagaduje nas po wietnamsku i angielsku i zawsze wita serdecznym uśmiechem.


Ostatnio dokarmia nas dodatkowo, tak po babciowemu. Zaczęło się od wprowadzania nas w smakowanie różnych rodzajów mango. Śledzący fanpage wietnam.info znają już to zdjęcie:


mango, mango, mango i mango...

Kilka wizyt temu wyjechaliśmy z pełnymi brzuchami i siatką mango - bo to wietnamskie, tamto zielone - tajskie, a duże okrągłe - australijskie. Dzisiaj wieczorem znowu podjechaliśmy w porze kolacji, tym razem po jedzenie na wynos. Obsłużyła nas pracownica. Ruszyliśmy właśnie z miejsca naszą skuterorakietą, gdy zamachała na nas cô Quý. Chwyciła wielką reklamówkę z mango i nas dogoniła. Argumenty, że jest nas tylko dwoje nie zadziałały - 'dla zdrowia, dobre, dojrzałe'. Jedenaście owoców. Może nawet skompensuje nam to trochę brak polskich truskawek. ;)


A teraz prośba o pomoc. My oboje jesteśmy kiepscy w dawaniu prezentów i temu podobnych socjalnych zachowaniach. Niedługo wyjeżdżamy z miasta. Macie może pomysł, jak się odwdzięczyć za tyle serca i witaminy C?

2 komentarze:

  1. Dobre brandy zawsze mile widziane, bo na czekoladki za gorąco.

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co myślisz o tym tekście!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...