Długo trwało, zanim udało nam się spróbować bánh căn, bo nam samym było jakoś nie po drodze, a znajomi twierdzili, że to takie tam "nic ciekawego", "jak jajko na sadzono" (tego porównania nadal nie rozumiem ;)). A co to faktycznie jest? Małe ryżowe placuszki z dowolnymi dodatkami. Na zdjęciach zobaczycie 7 rodzajów: z jajkiem, z wołowiną, z wieprzowiną, z jajkiem przepiórczym, z ośmiorniczką, z krewetkami i z jakimiś małymi małżami + jajkiem.
Wrażenia smakowe? Ogólnie na mocną czwórkę. Dobre, ale bez szału. Uwaga na wersję małżowatą - kolega twierdził, że nie może jeść, bo strasznie śmierdzące. Nie wierzyłam mu. Śmierdzące. Czuje się to jakieś 10-15 minut od zjedzenia. Gorzej niż czosnek, cebula itp. razem wzięte. Wersja z roztrzepanym zwykłym jajkiem jest najmniej godna polecenia, bo ma najmniej smaku i jest trochę jak placek bez dodatków. Mnie najbardziej smakowała opcja z krewetkami.
![]() |
tak się prezentował całokształt ;) |
![]() |
podanie z sosozupką z klopsikami i mango |
![]() |
u góry - jajko przepiórcze, po lewej - wołowina, po prawej - wieprzowina, żółte - zwykłe jajko, krewetki, ośmiorniczki, po prawej - z jajkiem i małżkami |
![]() |
pani przygotowuje - na specjalnym piecyku do bánh căn |
Zawód: internety twierdzą, że bánh căn to potrawa z Vũng Tàu. I jak tu ufać ludziom? ;-) W Nha Trang znajdziecie te placuszki pod nazwą bánh căn, a w Vũng Tàu i HCMC - bánh khọt.
Filmik, na którym możecie zobaczyć, jak się je przygotowuje (Eng):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co myślisz o tym tekście!