Emilia Krywko Google+ Mieszkanie w Nha Trangu - nasze poszukiwania | wietnam.info - blog o Wietnamie
wietnam

7 lut 2015

Mieszkanie w Nha Trangu - nasze poszukiwania


Do Nha Trangu przyjechaliśmy 8 grudnia. W naszym aktualnym mieszkaniu jesteśmy od 28 stycznia. Trochę trwało zanim udało nam się znaleźć swoje miejsce. A oto cała historia.

POCZĄTKI i pierwsze mieszkanie

Najpierw na dwie noce zarezerwowaliśmy przez Internet tani hotel: 7$/nocleg. Wspominamy miło: sympatyczna rodzinka, blisko plaży, choć kawałek na południe od dzielnicy turystycznej. Wada: niestabilne łącze, a Adam pilnie potrzebował popracować. Od razu 9 grudnia rozpoczęliśmy poszukiwania mieszkania na dłuższy wynajem. Wcześniej planowaliśmy zamieszkać w tym samym miejscu, co Morg - znajomy, którego poznałam w 2013 r. w Hanoi. Niestety usłyszeliśmy, że w zasadzie wszystko jest zarezerwowane i musielibyśmy się przeprowadzać co kilkanaście dni między różnymi piętrami. Odpuściliśmy, zostawiając tę opcję jako awaryjną, i wybraliśmy się na spacer po okolicy, zaopatrzeni w kilka wygooglanych adresów. Niestety w każdym z miejsc usłyszeliśmy: fully booked (wszystko zajęte) - do lutego, do marca itp. Wróciliśmy więc do punktu wyjścia i powiedzieliśmy, że zostajemy. Wtedy okazało się, że da się poprzestawiać rezerwacje tak, aby być stale w tym samym mieszkaniu. W ten sposób zamieszkaliśmy w An Phú Gia - budynku z 15 mieszkaniami w ścisłym centrum turystycznym, w sporym pokoju, bez kuchni, z dostępem do pralni, sprzątaniem 2 razy w tygodniu, recepcją 24/7 i monitoringiem, Internet Viettel 10/10Mbps, wysoki standard, 380 $ (~1400 zł) + woda 150.000 VND (~26 zł)/os. + prąd 4.500 VND (~80 gr)/kW.

DOM TUNGA czyli nie rób hop za szybko

Po niecałym tygodniu Adam zaczął warczeć: za głośno, nie może się skupić, nie może spać. Brakowało nam też możliwości zrobienia śniadania. Na dwa tygodnie przed końcem miesięcznej umowy zaczęliśmy szukać alternatywy - niezbyt intensywnie. Obejrzeliśmy kilka mieszkań z ogłoszeń (kiepski Internet), jakiś dom znajomego (za duży), jakiś hotel z łączem 20/20 Mbps (ale co z kuchnią?!). W końcu natknęliśmy się na człowieka imieniem Tung, który chętnie zgodził się wynająć nam piętro swojego domu, za 3.000.000 VND (520 zł)/m-c. Stancja, możliwość korzystania ze wszystkich sprzętów w kuchni, pralki itp. Sympatycznie, przy rodzinie - wydawałoby się bajka (także ze względu na mój wietnamski). Jeździliśmy kilkakrotnie w różnych porach dnia, żeby upewnić się, że będzie tam ciszej. Internet był na granicy akceptowalności, ale _wydawał_ się stabilny (dostawca FPT, 5/1Mbps). Niestety już 2 dni po przeprowadzce okazało się, że rozpoczęła się budowa z tyłu domu, do tego w tym czasie “rekiny przegryzły światłowód”, a właściciel wcale nie jest tak chętny do upgrade’u łącza, jak wcześniej zapowiadał. Przeprowadzka, strata miesięcznego depozytu, ponieważ okazało się, że w międzyczasie Tung kasę zdążył wydać, a mojemu małżonkowi zrobiło się go szkoda. Mnie było trochę żal dużej, fajnej kuchni, ale jednocześnie atmosfera tego domu nieco mnie przytłoczyła: rodzice rozkochani w dwuletniej córeczce + zahukany nastoletni syn wykonujący większość domowych obowiązków + mnóstwo ludzi kręcących się w tę i we w tę, no i co tu dużo mówić, luźne podejście do czystości. Z radością przeniosłam swoje rzeczy do Morga, który nam awaryjnie użyczył gościny. Spędziliśmy w An Phú Gia kolejne dwa tygodnie - w jego mieszkaniu (z kuchnią = 450$/m-c + dodatki jak wyżej). /Tutaj miejsce na peany (dziękczynne i chwalebne) na cześć Morga, że nas przygarnął, że zniósł. Dziękujemy.

CO Z TYM INTERNETEM?

Teraz szukaliśmy mieszkania już intensywniej i z bardziej sprecyzowanymi wymaganiami. Pierwsze z nich dotyczyło Internetu. Oficjalne strony dostawców prezentują pakiety rodzinne, spośród których najlepsze mają parametry ok. 10/0,7 Mbps za np. 380.000 VND (~66 zł)/m-c , ale nie ma w nich gwarancji stabilności. Za tę trzeba płacić dodatkowo: FPT ma na przykład pakiet 8/0,5 Mbps w cenie 1.000.000 VND (~173 zł)/m-c (osobno płatny koszt instalacji i urządzeń). Zaczęliśmy pytać, dlaczego w takim razie w An Phú Gia i kilku kawiarniach, które były dla nas ratunkiem podczas mieszkania u Tunga, są łącza rzędu 10-20/10-20 Mbps. Rozmowy ze znajomymi, spośród których jeden po prostu poszedł do salonu Viettela, przyniosły następującą informację: pakiety biznesowe negocjuje się indywidualnie, można sobie zażyczyć dowolne parametry, na które pozwoli lokalizacja. Prywatny abonent także może założyć sobie takie łącze. Ceny startują około 1.000.000 VND (~173 zł)/m-c. Instalacja w Nha Trangu przy głównych ulicach zajmuje do dwóch dni, w zaułkach do dwóch tygodni. Zaczęliśmy rozważać podpisanie własnej umowy, ale tak.. na 5 miesięcy?

Druga rzecz, której bardzo pragnęliśmy, a przynajmniej połowa z nas bardziej niż bardzo, to cisza. Niełatwe, biorąc pod uwagę wietnamski ruch drogowy i tempo rozbudowy kraju. W międzyczasie skończono jeden budynek obok An Phú Gia i zdążono wyburzyć kolejny naprzeciwko.

AGENCJE NIERUCHOMOŚCI

Napisaliśmy maile do kilku agencji nieruchomości. Okazało się, że większość z nich trafiła do Dzung z nhatrangapartments.com (współpracuje z większymi firmami z innych miast). Dziewczyna bardzo pozytywnie nas zaskoczyła (mamy różne doświadczenia z agentami). Pokazała nam kilka mieszkań w centrum, ale w zaułkach obok szpitala VK, gdzie jest zakaz budowy wyższych budynków. Tam było dużo ciszej! W dodatku doskonale rozumiała nasze zapotrzebowanie na Internet. Mówiła też rzeczy w stylu: “Widzę, że Wam się podoba. W sumie dla mnie byłoby lepiej, bo tutaj dostaję najwyższą stawkę, ale zobaczycie za miesiąc tu będzie głośno.” albo “Z nim możecie stargować czynsz” itp. Bardzo pozytywne i szczere podejście do obsługi klienta. Zdecydowanie polecamy, choć ostatecznie to nie dzięki Dzung znaleźliśmy mieszkanie. ;) Dla odmiany pracownica innego biura próbowała nas koniecznie przekonać do wynajęcia domu lub mieszkania w dzielnicy, której zupełnie nie rozważaliśmy, a na koniec chciała nas namówić na oglądanie miejsca, gdzie z góry zapowiadała, że Internet będzie “so-so” (taki sobie).

Poza “zwiedzaniem” z Dzung zrobiliśmy jeszcze jedną rundkę po “apartamentowcach”. W dwóch miejsach nawet zwolniły się mieszkania - stawka startowa 600-750$/m-c (Le Simo Le - Cozy Condos). Standard ładny, ale… bez przesady! Zwłaszcza, że wcale nie w najcichszej okolicy…

DOM 5 KONTYNENTÓW

Gdy zbliżał się termin wyprowadzki od Morga, Adam nagle wytrzasnął w Internecie 5 continents apartments. Podpowiadałam mu je jeszcze w grudniu, ale naburczał na mnie, że odpada, bo za daleko. Teraz jednak zwyciężyła w nim potrzeba ciszy. Pojechaliśmy obejrzeć i miejsce nam się spodobało: praktycznie na wsi, jakieś 7-8 kilometrów do centrum. Za to: Internet 10/10 Mbps (czasami w porywach do 20), basen i jakieś 3 km do targu, gdzie jeszcze nie próbowano nas naciągnąć (tfu, tfu). Postanowiliśmy zostać chociaż na miesiąc, rozważając przeprowadzkę do apartamentowca w centrum, w okolicy szpitala VK (ma się tam coś zwolnić w marcu). Jednak z każdym dniem Adamowi podoba się bardziej i chyba coraz mniej ma ochotę na zmiany. Płacimy 230$ + 4.000/kW prądu + gaz (za butlę, od zużycia). W tej cenie mamy dwa pokoje + małą kuchenkę. W kompleksie, który przypomina trochę stare, polskie ośrodki wczasowe, jest kilkanaście mieszkań. Budynek w kształcie L z basenem i ogrodem pomiędzy skrzydłami. Ptaki w klatkach, dwa sympatyczne psy (sąsiedzi też) i duuużo roślin, w tym niektóre… przywiezione z Polski. Już pierwszego dnia okazało się, że właściciel to Wietnamczyk mieszkający w Trójmieście. Zobaczymy, jak będzie dalej, ale jak na razie - jest w porządku. :-)

WIĘCEJ INFORMACJI I SPOSTRZEŻEŃ

  • Pierwszym paradoksem jest to, że mieszkanie/stancja są droższe niż hotel. Mieszkanie w tanim hotelu to jakieś 6-8$/noc. Jeśli chcemy zachować podobny standard wykończenia, łazienki - ciężko zejść poniżej tej ceny, wynajmując lokal na dłuższy termin.
  • Dom we w miarę dobrym standardzie można mieć już od 7.000.000 VND (~1210 zł) + rachunki. Nie dałam się jednak namówić na dom - to za dużo powierzchni na naszą dwójkę. Szukanie współlokatorów na chybił trafił nie wydaje się być dobrym pomysłem. Do tego trzeba by podpisać własną umowę na Internet.
  • Ciężko znaleźć łazienkę inną niż typu bagno - jeden odpływ, jeden poziom podłogi. Musisz zakładać klapki, jeśli nie chcesz mieć mokrych stóp. 
  • Szukanie poprzez wietnamskie serwisy ogłoszeniowe średnio działa. “Obcokrajowcy? Nie wynajmę.” albo co najmniej + 20% do ceny. W Wietnamie jest dość ściśle przestrzegany obowiązek meldunkowy i przeciętny obywatel obawia się rejestrować kogoś z zagranicy. Nie wiem, jak dokładnie wygląda kwestia podatków od wynajmu obcokrajowcom, ale coś jest na rzeczy. Bez podatku można za to zameldować znajomych, więc ewentualnie na tej zasadzie można zamieszkać na stancji u wietnamskiej rodziny.
  • W Nha Trangu niewiele jest domów pełnych ekspatów jak w Hanoi czy Mieście Ho Chi Minha. Rosjanie przyjeżdżający tu zarówno na krótkie urlopy, jak i kilkuletnie kontrakty, oraz emerytowani Australijczycy doprowadzili do wykształcenia się konkretnej infrastruktury. Pokazali też, że mogą zapłacić więcej. Dlatego ceny w  An Phú Gia (380-450 $) za ładny standard i dobry Internet sprawiają, że apartamentowiec jest obsadzony aż do sierpnia. Dla porównania za zbliżony standard w CozyCondos liczą sobie 750 $ . -> Filmik z An Phú Gia na naszym kanale.
  • Sprawdzaliśmy też wieżowiec U-Plaza - na północy, blisko drugiej plaży. Blok sprawia wrażenie ponure i dość zaniedbane. Za pierwszym razem wjechaliśmy na teren, zaparkowaliśmy, powłóczyliśmy się po okolicy, a ochrona się nami nawet nie zainteresowała. Standard mieszkania zależy od właścicieli, podobnie z Internetem, ale zdecydowanie w większości są to pakiety rodzinne (czyli niestabilne łącze).
  • Spadek rubla powoduje, że niektóre rezerwacje w mieszkaniach serwisowanych* są anulowane. W tej chwili prowadzi to do wzrostu cen, bo właściciele próbują sobie jakoś odbić straty. Jest jednak spora szansa, że w najbliższych miesiącach czynsze powędrują w dół.
Five continents apartments - ngôi nhà năm châu - Nha Trang, Vĩnh Ngọc
*Jak się tłumaczy na polski serviced apartment? Mieszkanie z obsługą?

7 komentarzy:

  1. Emi, dorzucisz jakieś zdjęcia poprzednich mieszkań do wpisu :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie robiłam zdjęć.:(( Z An Phu Gia jest tylko filmik, który podałam w linku: http://youtu.be/R-BPrKZIvmk Od Tunga nie mam nic. :/

      Usuń
  2. Znalezienie odpowiedniego mieszkania to problem każdego miejsca, wiadomo jak to jest, gdy "wypożycza" się cudzą własność. Ale z internetem strasznie ciężko w Wietnamie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zazdroszczę przeprawy z mieszkaniem, ale w końcu udało się coś znaleźć i jest basen :-).

    OdpowiedzUsuń
  4. Relacja pokazała bardzo brutalną prawdę. Są rzeczy, które przychodzą lekko, są takie jak te, na które trzeba wylać sporo potu i krwi, ale ważne, że w końcu się udało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na Blog trafilam przypadkiem i bardzo mi się tutaj podoba. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wpis, cieszymy się spełniło się to co chciałaś. Kawał ciężkiej drogi przeszłaś, ale jak to się mówi, co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co myślisz o tym tekście!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...