Emilia Krywko Google+ Przeczytałam książkę: Daughters of the River Huong (Uyển Nicole Dương) | wietnam.info - blog o Wietnamie
wietnam

7 lis 2014

Przeczytałam książkę: Daughters of the River Huong (Uyển Nicole Dương)

Na wstępie jeszcze raz chcę podziękować Krysi, która umożliwiła mi przeczytanie tej książki. Przy okazji zapraszam Was na fanpage, który prowadzi i jej stronę o dawnej wietnamskiej stolicy: Huế.

 

Fabuła

To właśnie w Huế, nad Rzeką Perfumową (Sông Hương), wszystko się zaczyna. A w zasadzie tutaj spotykamy najstarszą członkinię rodu, którego historię poznajemy. "Córki Rzeki Perfumowej" to przykład fikcji historycznej, opowieść o życiu czterech pokoleń kobiet: tajemniczej konkubiny cesarskiej - Huyen Phi, jej dwóch córek - Imbir (Sâm Hương) i Cynamon (Quế Hương), wnuczki Rosy (Mỵ Sương) oraz prawnuczki Simone (Mỵ Uyên).

Opisywane osoby, w tym także cesarz, są fikcyjne, a jednak łatwo się pomylić i uwierzyć, że wszystko wydarzyło się naprawdę, ponieważ tło historyczne jest rzeczywiste. Poznajemy historię wymyślonej rodziny, a jednak wydaje się, że jest ona odbiciem losów wielu innych, naprawdę istniejących. Co więcej część przeżyć bohaterów jest inspirowana wspomnieniami bliskich autorki, a także opowieściami krążącymi wśród ludu, np. związek konkubiny i cesarza jest oparty na miłosnej historii cesarza Thành Thái.

To narratorki prowadzą nas przez całą sagę. Poznajemy ich, kobiecy punkt widzenia na bieg spraw- to nawiązanie do matriarchatu panującego w mniejszości Czamów. Główną postacią jest najmłodsza przedstawicielka rodu - Simone. Urodziła się w świecie przywiązania do tradycji, spędziła dzieciństwo w rodowym domu w Hue, a jako osoba dorosła prowadzi życie kobiety sukcesu, prawniczki - na Manhattanie. Czas powieści rozciąga się między latami 1895 - 1994 i prowadzi nas od francuskiego feudalizmu po współczesny socjalizm, ale wątki pełne są mistycyzmu i odniesień do wietnamskiej kultury: kultu przodków, wędrówki dusz, legend... 

Język

Książka, wydana po raz pierwszy w 2005, wznowiona w 2011,  jest niestety dostępna wyłącznie w języku angielskim - możecie zakupić ją w księgarni Amazon (także wersję elektroniczną). Język nie jest bardzo skomplikowany, ale dość poetycki - przyznaję, że, czytając, wypisałam dużo nowych słówek (orifice, languour…). Walory artystyczne? “Córki…” napisane są prozą poetycką. Pojawiają się tu nawiązania do “Kwiatów Zła” Charles'a Baudelaire'a oraz innych utworów. Opisy są piękne, żywe, np.  Struck by the beauty of Ma’s face, the snake became spellbound, frozen as though it had seen a goddess. (Poruszony pięknem twarzy Mamy, wąż był jak zaklęty, zastygł, jak gdyby zobaczył boginię). Autorka bawi się czasem, przenosi nas między różnymi wątkami i można się w tym pogubić albo przyjemnie zagubić. W poszczególnych rozdziałach narrację prowadzą inne kobiety, dlatego warto dobrze zapoznać się ze spisem treści, aby od początku dobrze orientować się w przebiegu akcji.

 

Moje wrażenia

Historia Wietnamu, historia przemian społecznych, historia rodu, historia kobiet. Długo nie mogłam zdecydować, czy książka mi się podoba. Pierwsze wrażenie: zawód - dlaczego Thuận Thành to osoba fikcyjna? Jak można opisać losy państwa polskiego na przykładzie króla Woniatowskiego? Na początku też chwilami książka mi się dłużyła. Jednocześnie zachwycałam się tym, jak zręcznie w akcję powieści zostały wplecione wietnamskie opowieści ludowe. I potem nagle drugą połowę dosłownie "łyknęłam" jednej nocy. Im dalej, tym bardziej wciągała mnie historia, tym więcej zauważałam powiązań z rzeczywistością. Przypominały mi się opowieści mamy. Zwróciło moją uwagę to, że w przeciwieństwie do wielu emigrantów politycznych 1975 roku autorka nie generalizuje  - nie wszyscy Wietnamczycy z północy to prostacy i nie wszyscy Wietnamczycy na południu byli święci. Jak sama autorka mówi w jednym z wywiadów: I don't want to use the literary art to crusade for any particular cause. I think that would kill the literary art. (Nie chcę używać sztuki literackiej, żeby walczyć za konkretną sprawę. Myślę, że to zabiłoby sztukę literacką.)

Podsumowując - lekka, ale nie za bardzo, kobieca, ale nie tylko dla kobiet, fikcyjna, ale historyczna - świetna proza poetycka. Bardzo ciekawa pozycja dla tych, którzy chcieliby wiedzieć co nieco o ostatnich dziejach Wietnamu, ale odstraszają ich "naukowe" książki historyczne. Zainteresuje też tych, którzy chcą wiedzieć, jak losy państwa wpływają na rodziny i jednostki i jak zmieniała się obyczajowość wietnamska na przełomie ostatnich 120 lat.

  Wypisane cytaty:

(...) I knew the planting of my dream tree had killed, and would continue to kill.
(...) wiedziałam, że posadzenie mojego wymarzonego drzewa zabiło i nadal będzie zabijać.


There is nothing to fear. This place is full of ancestors.
Nie ma się czego bać. To miejsce jest pełne przodków.


O Autorce

Uyển Nicole Dương (właściwie: Dương Như Nguyện), ur. 1959 r. w Hội An, w wieku 16 lat wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Tam ukończyła studia dziennikarskie, a następnie prawnicze oraz została pierwszym sędzią - kobietą pochodzenia wietnamskiego. Pisze po wietnamsku (Mùi Hương Quế, Chín Chữ Của Nàng) i po angielsku (trylogia: Daughters of the River Huong, Mimi and Her Mirror, Postcards From Nam). Hobbystycznie zajmuje się także malarstwem w stylu Art brut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co myślisz o tym tekście!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...