Emilia Krywko Google+ wietnam.info - blog o Wietnamie: listopada 2014 | blog o Wietnamie
wietnam

29 lis 2014

Taksówka z lotniska Tân Sơn Nhất do centrum Sajgonu

- opcja najtańsza, patent własny.

W kolejce do kontroli paszportowej wyczajasz turystów (najlepiej w formie podwójnej), najlepiej z państw, gdzie się płaci dolarami albo czymś podobnym (najlepiej jak rozmawiają, że właśnie wymienili pieniądze i mają już dongi;-)). Wychodzisz z terminala, skręcasz w lewo. Mijasz zaczepiających taksówkarzy (oni chcą umówić się na ceny, zwykle kosmiczne). Dochodzisz do barierki, przy której stoją taksówki zrzeszone większych firm: Vinasun, Saigon Air, Mai Linh. Zaczepiasz kolesia , który wygląda, jakby kontrolował taksówki i jest w stroju korporacyjnym (dopasowanym kolorystycznie do interesującej Cię taksówki). Mówisz, że chcesz jechać do centrum i w ile osób. Wsadzają Cię do taksówki z taksometrem. Dzielisz się kosztem ze współpasażerami. Koszt do Opery (z wczoraj, 28.11.2014): 160.000 (~8$), do Pham Ngu Lao - 200 (~10$), tak drogo ze względu na objazdy związane z budową metra.

26 lis 2014

Dlaczego jedziemy do Wietnamu?

Według mnie:

Emi w górach
ja

1. Próba sił

Co tu dużo mówić - i Adam, i ja lubimy wyzwania. Chcemy sprawdzić, jak szybko jesteśmy w stanie zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu, nawiązać znajomości, poczuć się jak u siebie. Chcemy osiąść w jednym miejscu i przez kilka miesięcy pożyć w Wietnamie. 

2. Język

Pisałam Wam już o moich doświadczeniach z językiem. Mam już dość mówienia kiepsko po wietnamsku. Chcę się aktywnie, intensywnie komunikować w tym języku i wejść na wyższy poziom. W Wietnamie jest łatwiej - człowiek chce czy nie, osłuchuje się i zaczyna imitować poprawny akcent.
3. Zmiana klimatu

Lubię wszystkie polskie pory roku, ale gdyby miała z którejś zrezygnować, to byłaby to zima. Laryngolodzy kilkukrotnie zamierzali się na moje migdałki i zawsze im uciekałam. Po 9 miesiącach na stypendium w Hanoi dowiedziałam się, że migdałki mogą być tak schowane, że prawie niewidoczne! I dopiero ostatniej zimy (czyli po 4 latach) znowu zaczęły się odzywać. Czas więc znowu potraktować je wietnamską wilgotnością powietrza.

4. Jedzenie

Jak mój mąż i szwagier mogą poświadczyć, zdarzyło mi się zjeść średnią pizzę z pewnej sieciówki, następnie dwudaniowy obiad w wietnamskiej restauracji w Poznaniu - Thanh Ha, poprawić deserem i wstać o własnych siłach. Lubię jeść. Uwielbiam tropikalne owoce. Chcę się dowitaminować za wszystkie czasy. Marzę o mango, papai, krewetkach, krabach, zieleninach i wszelkich innych pysznościach, których po świeżości i taniości nie dostaniemy w Polsce.

5. Ogólnie pojęte poznawanie Wietnamu

Ze względu na napięte finanse na razie nie planujemy dużo jeździć, ale trochę na pewno będziemy. A jak wiadomo - przez doświadczanie uczymy się szybciej i skuteczniej. Za pół roku będę o Wietnamie wiedzieć więcej.

Według Adama:

Adam w górach
Adam

1. Trzeba czasem ruszyć cztery litery.


Nie wiem, jak to skomentować. ;-)

25 lis 2014

W 80 blogów dookoła świata - kuchnia wietnamska

To jest wpis z serii W 80 blogów dookoła świata - na końcu znajdziesz odnośniki do artykułów na temat kuchni Francji, Holandii, Chin... i innych krajów. Czytaj! :-)

9 potraw, których wg mnie warto spróbować

(czyli to, co lubię i pierwsze przyszło mi do głowy)

1. phở

Zupa, rodzaj rosołu, z dużą ilością przypraw i ziół. Wg mnie najlepsza jest wersja z wołowiną (phở bò), choć coraz częściej pojawia się mniej tradycyjna z kurczakiem (phở gà).

2. bún chả

Grillowane mięso i/lub rodzaj mielonych kotlecików w sosie lub zupie podawany z makaronem typu bún i ziołami.

3. bánh gối

Chrupiące pierożki, smażone na głębokim tłuszczu, podawane z sosem i zieleniną.

4. cơm rang

Najprostsza potrawa - ryż smażony. Najbardziej smakuje mi posypany prażoną cebulką, z dodatkiem marynowanych ogórków. Warto spróbować, jak smakuje w Wietnamie.

5. cao lầu

Potrawa regionalna, charakterystyczna dla Hoian i okolic. Specjalny rodzaj makaronu z mięsem i warzywami.

6. nem rán/chả giò

Sajgonki... Trzeba ich spróbować w Wietnamie, żeby wiedzieć, jak powinny smakować. Problem tkwi w tym, że z sajgonkami, jak z polskimi mielonymi - każda gospodyni ma swój przepis. ;-) Na zdjęciu bún nem, czyli podawane z makaronem bún.

7. nem cuốn/gỏi cuốn

Odpowiednik sajgonek, ale bez smażenia. Zawijane w ciasto ryżowe naleśniki. Często występują w wersji z krewetkami.

8. bánh mì

Ot, kanapka z bagietki. Tyle tylko że jej zawartość może nas zaskoczyć. Może być z jajkiem, z patê (rodzaj pasztetu), może być z grillowanym mięsem, z warzywami, z najróżniejszymi ziołami... Świetna na szybką przekąskę. Co ciekawe, w ostatnich latach wietnamskie bánh mì zdobywają uznanie także poza granicami kraju.

9. lẩu hải sản (albo jakiś inny lẩu, czyli kociołek)

Coś, co uwielbiam i czego trzeba spróbować: gorący kociołek. Dostajemy bulion grzejący się na palniku, do tego na półmiskach to, co możemy do niego wrzucić (czyli np. hải sản - owoce morza). Jedzenie i zabawa w jednym: ile czasu gotować grzybka? A ile krewetkę? A jak to śmiesznie zmienia kolor. A kiedy wyjąć jajko? A jak się zmieni smak, gdy dorzucę tamto zielone?


Chúc ăn ngon miệng nhé! - Smacznego!


Jak wygląda obiad na co dzień?

Podstawowym składnikiem codziennej diety jest ryż.
Zwykle obiad składa się z jednej potrawy głównej (món mặn) - z ryby, owoców morza, jaj lub mięsa, jednej warzywnej (món rau) - z warzyw świeżych (rau sống), gotowanych (rau luộc) lub smażonych (rau xào) i z zupy (món canh) - także rybnej, warzywnej lub mięsnej. Codzienna zupa do obiadu jest zwykle bardzo lekka, nie jest dokładnie odpowiednikiem tego, co my określamy jako zupę.

Bardzo ważną wietnamską przyprawą jest sos rybny (nước mắm). Jest to rodzaj sosu (nước chấm) robionego z ryb (cá) i soli (muối). Inne popularne dodatki to sos sojowy (xì dầu) - z soi ;) (đậu tương) i pasta krewetkowa (mắm tôm). Wietnamczycy lubią także marynaty, np. ogórki à la nasze korniszony. W codziennym posiłku może się zdarzyć, że zabraknie mięsa i ryby, ale sosy, warzywa i zupa są obowiązkowe. Ponieważ wśród potraw znajduje się zupa, to napojów nie pije się w trakcie posiłku, a co najwyżej po nim.

Wietnamczycy dzielą się wszystkimi potrawami z pozostałymi osobami przy stole. W domu nie podaje się gotowych porcji na talerzu, ale wszystkie dania leżą na dużym naczyniu i każdy sięga po to, na co ma ochotę. Sosy ustawia się zwykle na tacy albo na środku stołu, tak aby każdy mógł do nich sięgnąć i zanurzać w nich mięso, rybę czy warzywa. Każdy ma swoja małą miseczkę i swoje pałeczki. Miseczki zwykle są ceramiczne, porcelanowe lub z tworzywa, a pałeczki drewniane lub bambusowe (ostatnio coraz częściej widzę pałeczki plastikowe i metalowe;/).

Jak czytać wietnamskie menu?

(czyli słowniczek kulinarny)
thực đơn - menu

cơm - ryż gotowany
phở - szeroki makaron ryżowy
bún - cienki makaron ryżowy, nitki
mì - makaron pszenny, taki jak znamy z zupek "chińskich"
miến - makaron nitki, może być zrobiony z manioku, tapioki, ryżu lub fasoli
bánh - ciasto
súp - zupa (taka w stylu naszych zup)
canh - zupa, ale rzadsza, bardziej wywar, służy do popijania innych potraw
uwaga: czasami súp i canh sa stosowane zamiennie i canh może oznaczać normalna zupę (wtedy jest zwykle wśród dań głównych)
cháo - kleik ryżowy, congee
nộm/gỏi - sałatka

nướng - grillowany
xào - smażony
chiên - smażony na głębokim oleju
luộc - gotowany
cuốn - zawijany
chín - ugotowany (np. o mięsie w zupie phở)
tái - surowy (jw.)

thịt - mięso
gà - kurczak
vịt - kaczka
ngỗng - gęś
lợn/heo - świnia / thịt lợn/thịt heo - wieprzowina
bò - krowa / thịt bò - wołowina
cá - ryba
tôm - krewetka
cua - krab
ốc - ślimak
mực - kalmar
hải sản - owoce morza
thập cẩm - mieszanina, rozności
nem - sajgonka
chả - grillowany, mielony kotlecik
trứng - jajko

A teraz, uwaga, łączymy:
mỳ xào bò - makaron smażony z wołowiną
bún chả cá - makaron bún z kotlecikami rybnymi
phở xào gà - makaron phở smażony z kurczakiem
itp.

rau - warzywa zielone
rau muống - szpinak wodny
rau muống xào tỏi - szpinak wodny smażony z czosnkiem
tỏi - czosnek
hành - cebula 
không hành - bez cebuli (ze specjalną dedykacją)
ớt - ostra papryczka
cay - pierny, ostry

bia - piwo
nước suối - woda mineralna
cà phê - kawa
nâu/sữa - z mlekiem (zwykle i tak dostaniemy z kondensowanym)
sữa tươi - ze swieżym mlekiem (warto doprecyzować, jeśli nam zależy)
sữa đặc - z mlekiem kondensowanym
đen - czarna
đá – z lodem
nóng – gorąca
przykłady łączenia:
cà phê sữa nóng - ciepła kawa z mlekiem
cà phê đen đá - kawa czarna z lodem
trà - herbata
trà xanh - zielona herbata
trà đá - herbata z lodem
trà bác hà - herbata miętowa
nước - woda
nước ép - sok
cam - pomarańcza
nước (ép) cam - sok z pomarańczy
sinh tố - koktajl (smoothie) owocowy
xoài - mango
sinh tố xoài - koktajl z mango
nước chanh - czasami po prostu woda z cytryna, czasami słodka lemoniada :P

trái cây - owoce
táo - jabłko
chuối - banan
bưởi - pomelo
thanh long - smoczy owoc, pitaja
đu đủ - papaja
dâu tây - truskawka
dưa hấu - arbuz
dứa - ananas (ton rosnący, jakbyście wołali kogoś, kto ma na imię Ananas)
dừa - kokos (ton opadający, jakby razem z tym słowem uciekła z Was cała energia)
mãng cầu - jabłko cukrowe, flaszowiec
khế - karambola
tráng miệng - deser
kem - lody
bánh ngọt - słodycze
chè - rodzaj deseru, może to być na przykład rodzaj kleiku z rozgotowanej słodkiej fasoli, ale także mieszanka gotowych galaretek owocowych polanych sokiem/sosem lub też połączenie obu opcji;)

chai - butelka
lon - puszka
cốc - szklanka
bát - miseczka
tô - miska
đĩa - talerz
đũa - pałeczki
cái nĩa - widelec
con dao - nóż
cái thìa - łyżka

(ăn) chay - wegetariański, ale od razu mówię, ze w małych, ulicznych jadłodajniach ciężko dostać w Wietnamie coś, co nie będzie miało ani śladu zwierzaka
tính tiền - rachunek

Powodzenia! Dajcie znać, jeśli komuś się przydało. ;-)


Na zakończenie ciekawostka: jako studenci najczęściej stołowaliśmy się na stoiskach, które nazywaliśmy ryżowniami dla ludu - od nazwy cơm bình dân (tj. ryż popularny, ryz zwykłych ludzi). Podchodziło się, dostawało porcję ryżu i to, co się wybrało z rozmaitych dodatków. W wersji na wynos wyglądało to na przykład tak:


Wcale się nie wydało, że jedzenie to moje małe hobby, prawda?


Obiecane odnośniki do pozostałych kulinarnych wpisów akcji W 80 blogów dookoła świata. Zapraszam do czytania i komentowania.

Chiny:
Biały Mały Tajfun Baixiaotai - 12 potraw Yunnanu

Francja:
Francais-mon-amour - Moje osobiste top 5 kuchni francuskiej
Love For France - Boeuf bourgignon
Francuskie (i inne) notatki Niki  -  Kuchnia francuska - moja osobista lista "pięciu przebojów"
Uzależnienie od francuszczyzny - Jak wybrać francuskie wino

Hiszpania:
Hiszpański na luzie - Czosnek w kuchni hiszpańskiej

Holandia:
Język holenderski - pół żartem, pół serio: Holenderska kuchnia

Niemcy:
Blog o języku niemieckim - Dziwne niemieckie dania.
Willkommen in Polschland - Kuchnia niemiecka a sprawa polska
Niemiecka Sofa - Kuchnia w Niemczech - przepis na Currywurst

Norwegia:
Pat i Norway - Morskie opowieści (kulinarne)

Rosja:
Rosyjskie Śnadanie - bliny, kawior, Łomonosow

Szwajcaria:
Szwajcaria moimi oczami - Tradycyjne potrawy w poszczególnych kantonach Szwajcarii
Szwajcarskie Blabliblu - Co można zrobić z sera?

Szwecja:
Szwecjoblog - Szwedzka kuchnia? Szwedzkie kuchnie!
  
Wielka Brytania: 
English-at-Tea - Kuchnia Anglii moim okiem
English My Way - Im dziwniej tym lepiej - kuchnia brytyjska
English-Nook - English cuisine

Włochy:
Wloskielove - Jak Włoszki to robią, czyli czy makaron tuczy? 
Primo Cappuccino - Jak skutecznie obrzydzić sobie Włochy?
Studia, parla, ama - 10 rzeczy o kuchni włoskiej, których nie wiedziałeś


Jesteś blogerem językowym lub kulturowym skoncentrowanym na jakimś kraju? Możesz dołączyć do naszej grupy. Napisz kilka zdań o sobie i swoim blogu na adres: blogi.jezykowe1@gmail.com


24 lis 2014

Rusza akcja Blogowanie pod jemiołą!

Pamiętacie wpisy W 80 blogów dookoła świata?  Już w poniedziałek 1 grudnia rusza nowa akcja blogerów językowych i kulturowych - tak, tej samej grupy, która co miesiąc organizuje wirtualne wycieczki po różnych krajach. Tym razem wpadliśmy na pomysł kalendarza adwentowego:

> 24 dni >> 24 blogerów >>> 24 artykuły pełne Świąt


Każdego dnia od 1 do 24 grudnia na kolejnym blogu pojawi się publikacja związana ze Świętami Bożego Narodzenia. Będzie o języku, o zwyczajach, o kuchni. Jeżeli chcecie poznać ciekawostki z różnych stron świata - koniecznie śledźcie nasz kalendarz. Będzie nieco wiedzy, sporo zabawy i... konkursy!

Zaglądajcie na blogi i obserwujcie wydarzenie na facebooku.

Zapraszam do codziennego czytania. Na wietnam.info wpis pojawi się 18 grudnia.

Klikalny rozkład grudniowej jazdy:
Image Map

Akcję swoim patronatem objęło wydawnictwo Pons.

7 lis 2014

Przeczytałam książkę: Daughters of the River Huong (Uyển Nicole Dương)

Na wstępie jeszcze raz chcę podziękować Krysi, która umożliwiła mi przeczytanie tej książki. Przy okazji zapraszam Was na fanpage, który prowadzi i jej stronę o dawnej wietnamskiej stolicy: Huế.

 

Fabuła

To właśnie w Huế, nad Rzeką Perfumową (Sông Hương), wszystko się zaczyna. A w zasadzie tutaj spotykamy najstarszą członkinię rodu, którego historię poznajemy. "Córki Rzeki Perfumowej" to przykład fikcji historycznej, opowieść o życiu czterech pokoleń kobiet: tajemniczej konkubiny cesarskiej - Huyen Phi, jej dwóch córek - Imbir (Sâm Hương) i Cynamon (Quế Hương), wnuczki Rosy (Mỵ Sương) oraz prawnuczki Simone (Mỵ Uyên).

Opisywane osoby, w tym także cesarz, są fikcyjne, a jednak łatwo się pomylić i uwierzyć, że wszystko wydarzyło się naprawdę, ponieważ tło historyczne jest rzeczywiste. Poznajemy historię wymyślonej rodziny, a jednak wydaje się, że jest ona odbiciem losów wielu innych, naprawdę istniejących. Co więcej część przeżyć bohaterów jest inspirowana wspomnieniami bliskich autorki, a także opowieściami krążącymi wśród ludu, np. związek konkubiny i cesarza jest oparty na miłosnej historii cesarza Thành Thái.

To narratorki prowadzą nas przez całą sagę. Poznajemy ich, kobiecy punkt widzenia na bieg spraw- to nawiązanie do matriarchatu panującego w mniejszości Czamów. Główną postacią jest najmłodsza przedstawicielka rodu - Simone. Urodziła się w świecie przywiązania do tradycji, spędziła dzieciństwo w rodowym domu w Hue, a jako osoba dorosła prowadzi życie kobiety sukcesu, prawniczki - na Manhattanie. Czas powieści rozciąga się między latami 1895 - 1994 i prowadzi nas od francuskiego feudalizmu po współczesny socjalizm, ale wątki pełne są mistycyzmu i odniesień do wietnamskiej kultury: kultu przodków, wędrówki dusz, legend... 

Język

Książka, wydana po raz pierwszy w 2005, wznowiona w 2011,  jest niestety dostępna wyłącznie w języku angielskim - możecie zakupić ją w księgarni Amazon (także wersję elektroniczną). Język nie jest bardzo skomplikowany, ale dość poetycki - przyznaję, że, czytając, wypisałam dużo nowych słówek (orifice, languour…). Walory artystyczne? “Córki…” napisane są prozą poetycką. Pojawiają się tu nawiązania do “Kwiatów Zła” Charles'a Baudelaire'a oraz innych utworów. Opisy są piękne, żywe, np.  Struck by the beauty of Ma’s face, the snake became spellbound, frozen as though it had seen a goddess. (Poruszony pięknem twarzy Mamy, wąż był jak zaklęty, zastygł, jak gdyby zobaczył boginię). Autorka bawi się czasem, przenosi nas między różnymi wątkami i można się w tym pogubić albo przyjemnie zagubić. W poszczególnych rozdziałach narrację prowadzą inne kobiety, dlatego warto dobrze zapoznać się ze spisem treści, aby od początku dobrze orientować się w przebiegu akcji.

 

Moje wrażenia

Historia Wietnamu, historia przemian społecznych, historia rodu, historia kobiet. Długo nie mogłam zdecydować, czy książka mi się podoba. Pierwsze wrażenie: zawód - dlaczego Thuận Thành to osoba fikcyjna? Jak można opisać losy państwa polskiego na przykładzie króla Woniatowskiego? Na początku też chwilami książka mi się dłużyła. Jednocześnie zachwycałam się tym, jak zręcznie w akcję powieści zostały wplecione wietnamskie opowieści ludowe. I potem nagle drugą połowę dosłownie "łyknęłam" jednej nocy. Im dalej, tym bardziej wciągała mnie historia, tym więcej zauważałam powiązań z rzeczywistością. Przypominały mi się opowieści mamy. Zwróciło moją uwagę to, że w przeciwieństwie do wielu emigrantów politycznych 1975 roku autorka nie generalizuje  - nie wszyscy Wietnamczycy z północy to prostacy i nie wszyscy Wietnamczycy na południu byli święci. Jak sama autorka mówi w jednym z wywiadów: I don't want to use the literary art to crusade for any particular cause. I think that would kill the literary art. (Nie chcę używać sztuki literackiej, żeby walczyć za konkretną sprawę. Myślę, że to zabiłoby sztukę literacką.)

Podsumowując - lekka, ale nie za bardzo, kobieca, ale nie tylko dla kobiet, fikcyjna, ale historyczna - świetna proza poetycka. Bardzo ciekawa pozycja dla tych, którzy chcieliby wiedzieć co nieco o ostatnich dziejach Wietnamu, ale odstraszają ich "naukowe" książki historyczne. Zainteresuje też tych, którzy chcą wiedzieć, jak losy państwa wpływają na rodziny i jednostki i jak zmieniała się obyczajowość wietnamska na przełomie ostatnich 120 lat.

  Wypisane cytaty:

(...) I knew the planting of my dream tree had killed, and would continue to kill.
(...) wiedziałam, że posadzenie mojego wymarzonego drzewa zabiło i nadal będzie zabijać.


There is nothing to fear. This place is full of ancestors.
Nie ma się czego bać. To miejsce jest pełne przodków.


O Autorce

Uyển Nicole Dương (właściwie: Dương Như Nguyện), ur. 1959 r. w Hội An, w wieku 16 lat wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Tam ukończyła studia dziennikarskie, a następnie prawnicze oraz została pierwszym sędzią - kobietą pochodzenia wietnamskiego. Pisze po wietnamsku (Mùi Hương Quế, Chín Chữ Của Nàng) i po angielsku (trylogia: Daughters of the River Huong, Mimi and Her Mirror, Postcards From Nam). Hobbystycznie zajmuje się także malarstwem w stylu Art brut.

4 lis 2014

Moja podróż do Wietnamu #1 - Adam Szlachta

Moi drodzy Czytelnicy,
czasami myślę. Niekiedy nawet to myślenie prowadzi do wniosków, a te z kolei do działań. Tak było tym razem! Dzięki wietnam.info poznaję wielu z Was bliżej i przekonuję się, że zagląda tu mnóstwo ciekawych osób. Niektórzy z Was... co tu dużo pisać - jesteście zakręceni na punkcie Wietnamu bardziej niż ja i macie do opowiedzenia świetne historie. Wpadłam więc na pomysł, aby pytać Was o Wasze doświadczenia związane z Wietnamem i dzielić się nimi z innymi. Dzięki współpracy z Adamem Szlachtą (a przede wszystkim jego uprzejmości - dziękuję!) poniżej możecie przeczytać pierwszy wywiad z serii: Moja podróż do Wietnamu. Kiedyś pojawił się na blogu tekst tego typu - jednorazowo (Tobiaszu, dziękuję.), ale tym razem zapowiada się stała seria. Bardzo się cieszę, bo dzięki połączeniu sił i różnym spojrzeniom, zobaczymy nasz ulubiony kraj z różnych perspektyw i na pewno dowiemy się czegoś nowego. A teraz już zapraszam do czytania, oglądania zdjęć i pozostawiania swoich uwag w komentarzach. :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...