Zanim wyjedziemy, czeka nas jeszcze między innymi:
- uaktualnienie kilku dokumentów (np. mojego prawa jazdy z panieńskim nazwiskiem),
- wiza (Adam), wjazdy bezwizowe (ja),
- bilety (wciąż nie mamy:(),
- szczepionki; do Wietnamu zalecane: dur brzuszny, WZW A+B, tężec + błonnica; kilka mamy, kilka do odnowienia (ach, starość!),
- wizyty u lekarzy (jw.),
- wykupienie ubezpieczenia (jakieś sugestie?).
Pierwszy etap przygotowania już za nami, bo wyprowadziliśmy się z wynajmowanego domku i zamieszkaliśmy na październik z mamą Adamową i jej zwierzakami (stąd tyle kotów na moim instagramie). Listopad spędzimy z moimi rodzicami. Z jednej strony praktycznie chcemy oszczędzić na czynszu, z drugiej – uczuciowo zależy mi na spędzeniu czasu z rodzicami, zanim wyjedziemy na kilka (?) miesięcy. W tej chwili po raz kolejny przepakowuję dobytek: co do używania przez te półtora miesiąca, co do Wietnamu, co do garażu na czas nieokreślony. Co zdążę przeczytać przed wyjazdem? Co wziąć ze sobą? Listy, listeczki, listeńki... rządzą moim czasem.
Żartuję sobie, że nie wracam, póki nie zacznę w końcu płynnie dogadywać się po wietnamsku. Adam chce zmienić nieco perspektywę i spróbować nowego stylu życia. Kroi się przygoda, nieco na wariackich papierach, ale mam nadzieję, że na dobre nam wyjdzie. Planujemy, stworzyłam plik: "to do in...", mamy też wspólną tablicę korkową pełną zadań, pomysłów i motywacji. Gdzieś nawet padła idea założenia klubu Toastmasters Olsztyn II. ;) Życzcie nam powodzenia, żeby udało się zrealizować choć 1% naszych zamierzeń.
Ja oczywiście chcę, będąc na miejscu, kontynuować pisanie, dodawać więcej zdjęć. Może jakieś filmiki?
Takie to wszystko jeszcze trochę palcem na wodzie pisane, ale w końcu marzenia są po to, żeby je spełniać, nie? Zatem próbujemy. :-)
![]() |
Tak było w 2009 roku. A jak będzie w 2015? :-) |
Odwagi! Pisanie komentarzy nie boli. :D
OdpowiedzUsuńJa koniecznie jak do Polski zjeżdżam kupuję czytnika e-booków - książek za dużo i za ciężko i za dużo miejsca zajmują... także polecam ;) do tego ręcznik szybkoschnący bardzo się przydaje aczkolwiek trochę kosztuje :) a do tego życzę dużo energii - marzyć o podróżach i w końcu zrealizować to marzenie = bezcenne!
OdpowiedzUsuńMam i to, i to. Ręcznik szybkoschnący bardzo ułatwia życie, zwłaszcza zimą na północy, a Kindle to jedno z moich ulubionych urządzeń. Dzięki za życzenia. :-)
UsuńDla mnie to całe szczepienie się na pierdyliard chorób przed wyjazdem w do Azji to trochę bzdura. Przecież te miliardy azjatów żyją w tych krajach, również są podatni na te wszystkie dury brzuszne i żółtaczki, żyją w gorszych warunkach, niż przeciętny turysta z zachodu i jakoś nie umierają. Wkurza mnie to trochę, bo to jest podejście "o, jedziemy do dzikusów, zabezpieczmy się", a przecież tak nie jest. No i na te poważne rzeczy i tak nie ma szczepionki.
OdpowiedzUsuńCo do ubezpieczenia, to ja miałem wykupione ISIC Student Card, niedrogie, ale nie wiem czy mogę polecić, bo nie korzystałem. No i trzeba być studentem w momencie wyrabiania ubezpieczenia.
A, mam też pytanie. Czemu nie musisz mieć wizy? Urodziłaś się w Wietnamie? Dziewczyna jest 100% Wietnamką, rodzice mają obywatelstwo Wietnamskie, ale ona urodziła się w Polsce i musi do Wietnamu wizę wykupywać. Wychodzi na to, że nie musi? Dziękuję za odpowiedź.
Zdania na temat szczepień są podzielone i nie będę próbowała Cię przekonywać, ale moje w tym przypadku jest inne.:-) Flora bakteryjna, do jakiej przyzwyczajeni są od najmłodszych lat Wietnamczycy, dla białasa może być groźna. Znam dziewczynę, która mieszkała tylko w dużym mieście, nie jadała na zewnątrz, a złapała żółtaczkę i ma zjechane zdrowie. A jeśli chcesz pojeździć po terenach wiejskich, to tym bardziej jest bezpieczniej zaszczepić się. Zresztą u mnie to i tak jest poza dyskusją, bo większość szczepionek mam za sobą i z dzieciństwa, i z poprzednich wyjazdów.
UsuńNa ISIC jesteśmy i za starzy, i już nieuczący się formalnie. Dziewczynie podeślij ten link: http://mienthithucvk.mofa.gov.vn/
Emilia, życzę powodzenia i liczę na obszerne relacje z Wietnamu :D Dla nas Europejczyków to nadal trochę egzotyczny kraj :)
OdpowiedzUsuńPostaramy się tworzyć jak najwięcej relacji, ale planujemy na miejscu pożyć sobie spokojnie - wycieczki tylko weekendowo. :-)
UsuńSuper sprawa! Zazdroszczę i życzę powodzenia! Ja także planuję dłuższą azjatycką wyprawę po studiach, czyli w przyszłe wakacje i w moich planach jest także co najmniej kilka miesięcy w Azji Płd-Wsch, w tym w Wietnamie. Dlatego z pewnością będę śledzić Twojego bloga i spamować cię ewentualnymi pytaniami. A jeśli Twój wyjazd się przedłuży, to a nuż spotkamy się na azjatyckim gruncie :D
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Mam nadzieję, że będę w stanie odpowiadać na ewentualne pytania. :D I też będę śledzić końce Twojego studiowania i trzymać kciuki!
UsuńSemestr się zaczyna za tydzień i średnio mnie to bawi :P Dlatego na razie podchodzę do tego trochę na luzie, a potem postaram się znaleźć w sobie odrobinę motywacji, żeby to wszystko ogarnąć. Przyznam szczerze, że nigdy nie interesowałam się specjalnie Wietnamem, ale jak tak przeglądam Twojego bloga, to coraz bardziej się do niego przekonuję ♡
UsuńPS. Skąd wiesz, jaki będzie temat kolejnego posta na 80 blogów dookoła świata? Chciałabym się zaangażować, ale się dowiaduję po wszystkim po czasie...
Jeśli chcesz dołączyć aktywnie do akcji, napisz maila na blogi.jezykowe1@gmail.com. Wszelkie prace przygotowawcze, wybór tematu itp. mają miejsce w zamkniętej, osobnej grupie. Następny wpis szykuje się na koniec października, więc masz duże szanse, żeby się załapać. :-)
Usuń...I cieszę się, że przekonujesz się do Wietnamu. ^^
Wielkie dzięki za maila! Właśnie naskrobałam kilka słów i zobaczymy co z tego wyjdzie :)
UsuńTrzymam kciuki za realizację planów i zamierzeń. I czekam na Twoje pisanie z Wietnamu. Kiedyś tam znowu pojadę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:-) Dziękuję. Twoje komentarze zawsze sprawiają mi dużo radości. Mam nadzieję, że Twój wyjazd też niebawem dojdzie do skutku.
UsuńNie moge sie doczekac kiedy juz bedziecie! :)
OdpowiedzUsuńJestem teraz w Polsce (w Wawie) na 3 tygodnie w ogole, ale do wtorku mega zabiegany przed operacja nosa - odezwe sie jak juz bede po.
Powoli zaczynam wierzyć, że nasz wyjazd dojdzie do skutku. :P Odezwij się koniecznie. Może uda się spotkać jeszcze w Polsce. :-)
Usuń