Pierwszy raz spędzam to święto z rodzinką, ale wszyscy powtarzają mi, że w tym roku w związku z niedawnym pogrzebem jest skromniej, że tylko bánh trung jest typowo świąteczne. Mimo to czuć uroczystą atmosferę.
Wczoraj wieczorem z już-nie-taką-małą Linh (miała 9 miesięcy, gdy pierwszy raz odwiedziłam Sajgon) wybrałyśmy się, żeby pooglądać kwieciste dekoracje i pokaz fajerwerków o północy. Targi kwiatów to jedna z bardziej rozpowszechnionych tradycji noworocznych obok wystawek, gdzie można poprosić o wypisanie noworocznych życzeń, kupić jakiś gadżet na szczęście oraz firmowych stoisk kompanii piwowarskich, producentów kawy i mleka w kartonikach (ok, to nie tradycja, to komercja).
![]() |
Emi i Linh |
![]() |
Tłumy w sylwestrową noc |
![]() |
Stoisko z wypisywaniem życzeń |
![]() |
Tablica przy wejściu na event najbardziej popularnego producenta kawy |
![]() |
Targ kwiatów w parku przy Phạm Ngũ Lão |
![]() |
Odpowiednik naszych kolędników - tańczą i grają na bębnach, odwiedzając domy przed Tết |
Punkt dwunasta rozpoczął się 15-minutowy pokaz fajerwerków. Jak tylko łącze pozwoli, pokażę Wam krótki filmik, a tymczasem zadowólcie się serduszkiem.:-)
Gdy wróciłyśmy do domu (oczywiście Emi po drodze próbowała się zabić o jakiś skuter. Wiedzieliście, że można się potknąć o skuter?;)) Gdy wróciłyśmy do domu, wszyscy składali sobie życzenia i, uwaga, dostałam czerwone kopertki - li xi ("lucky money") od cioci i wujka! I tu trochę zgłupiałam, bo Linh przygotowała kopertki dla wszystkich, a ja miałam tylko dla młodszych od siebie.:( No nic, mam nadzieję, że ciociowujki wybaczą niekumatej Tâm z Balanu. Tyle krótkiej relacji na dzisiaj, bo jestem w trybie: jeść, spać, jeść, spać i inne czynności mnie wyczerpują.;-)
Szczęśliwego nowego roku! Chúc mừng năm mới!
Jak chcecie więcej zdjęć, zaglądajcie na facebooka.:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz, co myślisz o tym tekście!