Emilia Krywko Google+ wietnam.info - blog o Wietnamie: sierpnia 2012 | blog o Wietnamie
wietnam

28 sie 2012

Jak wyglądają wietnamskie pieniądze?

Wietnamska waluta to dong - skrót między narodowy: VND, symbol: ₫, pisownia wietnamska: đồng.

Na co zwrócić uwagę?

  1. Niektóre nominały, choć wciąż są w obiegu, zdarzają się bardzo rzadko i, poza dużymi marketami, mało w którym miejscu można nimi zapłacić. Czasami ktoś nam chętnie wyda w nich resztę, ale później nie mamy jak się ich pozbyć. Monety zdarzają się jeszcze rzadziej i można je zachować jako fajną pamiątkę z podróży.;)
  2. Na fanpage'u wietnam.info Klaudia napisała, że ze względu na kolorystykę początkowo podobne wydały jej się 10.000 i 100.000 oraz 20.000 i 500.000. Uważajcie więc, żeby nie popełnić kosztownej pomyłki!

Banknoty

Wszystkie poza 100₫ mają na przedniej stronie wujaszka Hồ. Na 100₫ widnieje godło Wietnamu.

Wartość Wymiary Jak wygląda? Co przedstawia odwrotna strona? Uwagi

100₫ 120 × 59 mm
Pagoda Phổ Minh rzadko używane
200₫ 130 × 65 mm
Produkcja rolnicza rzadko używane
500₫ 130 × 65 mm
Port Hải Phòng

1000₫ 134 × 65 mm
Wycinanie drzew

2000₫ 134 × 65 mm
Fabryka tekstyliów

5000₫ 134 × 65 mm
Hydroelektrownia w Trị An

10000₫ 140 × 68 mm
Zatoka Hạ Long rzadko używane


132 × 60 mm
Wydobycie ropy naftowej i gazu

20000₫ 140 × 68 mm
Fabryka żywności konserwowej rzadko używane


136 × 65 mm
Most Japoński w Hội An

50000₫ 140 × 68 mm
Port Nhà Rồng – obecnie Muzeum Hồ Chí Minha w Sajgonie rzadko używane


140 × 65 mm
Huế

100000₫ 145 × 71 mm
dom na palach Hồ Chí Minha rzadko używane


144 × 65 mm
Văn Miếu - Świątynia Literatury

200000₫ 148 × 65 mm
Zatoka Hạ Long

500000₫ 150 × 65 mm
Miejsce narodzin
Hồ Chí Minha – Kim Liên w prowincji Nghệ An



Monety

Używane ekstremalnie rzadko, ale jednak się zdarzają.

Ciekawostka:)

Jak wiadomo, dobrym środkiem płatniczym do wydawania drobnej reszty (500-2000₫) są także gumy i cukierki. Taki odpowiednik polskiego "mogę być winna grosika?". Koleżance zdarzyło się też w tej formie dopłacić, gdy zabrakło jej pięćsetki.

26 sie 2012

Jak się żyje w Hanoi? Adi - Polak w wietnamskiej telewizji

Adrian Zagrodzki, dla wietnamskich znajomych Adi, po raz pierwszy odwiedził Wietnam, wyjeżdżając na stypendium w 2009 roku. Pokochał ten kraj tak bardzo, że zaraz po ukończeniu studiów (filologii wietnamsko-tajskiej na UAM-ie) wrócił do Hanoi. Jak wyglądają jego wrażenia po kolejnym roku spędzonym w tym mieście?

Skąd wzięła się Twoja miłość do Wietnamu? Czy chcesz tu zamieszkać na stałe?
Chcę, jak najbardziej. Powoli, ale skutecznie wprowadzam ten plan w życie :] Skąd wzięła się miłość do Wietnamu? Po pierwsze ze studiów i kontaktów z lektorami wietnamskiego na UAM w Poznaniu. To przekonało mnie, aby po 2. roku studiów wyjechać do VN na roczne stypendium. Co było potem - to trudno streścić w kilku słowach, ale spróbuję: Poznawanie kultury - przyjaciele - piękne dziewczyny. Rozumiesz już? ;)

Jak postrzegasz wietnamskie kobiety? Czy wg Ciebie różnią się od polskich? Jak?:)
Adi z miss Wietnamu 2010, Ngọc Hân
Oj, różnią się, różnią. To znaczy nadal maja cechy wspólne z kobietami z całego świata, na przykład umiejętność przyprawiania mężczyzn próbujących je zrozumieć o ból głowy. ;) Natomiast jest wiele różnic. Kobiety tutaj bardzo lubią dokładnie przemyśleć każdą decyzję, czy to na temat studiów, miłości czy też rodziny. I bardzo uważnie obserwują i sprawdzają mężczyzn, zanim im zaufają. Oczywiście mówię o grzecznych, nieco, czy też trochę bardziej tradycyjnych dziewczętach. Bo są też takie bardziej europejskie... Niestety. ;) Ale, krótko mówiąc, nie ma lepszej ukochanej niż Wietnamka, o ile ma się wystarczająco dużo cierpliwości, żeby przebrnąć przez sito prób i emocjonalnych rozterek "przyszłej ukochanej" :)

Adi, co najbardziej lubisz w mieszkaniu w Hanoi?
Tempo życia. Jest takie wietnamskie zdanie: Hà Nội không cần vội (W Hanoi nie trzeba się spieszyć). Tutaj czas płynie inaczej, podobnie jak w Polsce, gdy przypomnę sobie początek lat 90., kiedy miałem ledwo 3-4 lata. Wtedy było inaczej, większość ludzi po prostu chodziła do pracy, a nie goniła za pieniądzem za wszelka cenę. Ludzie pamiętali, ze w jednej chwili ma się pieniądze, a chwilę później zostaje się bez grosza, dlatego cenili sobie przyjaźń, pomoc, mówiąc krotko - relacje międzyludzkie. Tak jest tutaj. Wszyscy wiedzą, że muszą pracować, lecz nadal mają czas dla rodziny i przyjaciół. I zawsze jest czas, aby zatrzymać się na chwilę, usiąść na plastikowym krzesełku i wypić szklankę herbaty z lodem!

Gdyby nie Hanoi, to na jakie inne wietnamskie miasto byś się zdecydował? Dlaczego?
Gdyby nie Hanoi... Prawdopodobnie Hai Phong albo Da Nang. Na początku przyszłego roku jadę na jakiś czas popracować w Sajgonie, nauczyć się nowych rzeczy. Ale wiem, że w Sajgonie zbyt długo nie wytrzymam, ponieważ jest zbyt podobny do miast w Europie. Styl i tempo życia także... Hai Phong jest miastem nadmorskim, toteż atmosfera tam jest naprawdę swobodna. Niestety, dość trudno znaleźć tam pracę, ponieważ prócz portu morskiego nie ma zbyt wielu zagranicznych firm. Da Nang natomiast jest względnie nowym miastem, lecz aby tam mieszkać, trzeba podpisać kontrakt na pracę w jednej z tamtejszych firm.
Adi w czasie nagrań do jednego z programów z cyklu "W ukrytej kamerze".
Tu wcielił się w rolę motorkowego taksówkarza.
Wiem, że udało Ci się zdobyć pozwolenie na pracę. Czy taki proces jest bardzo trudny? Ile czasu Ci to zajęło? Jak poradziłeś sobie z formalnościami w wietnamskich urzędach?
Sam proces nie jest trudny, aczkolwiek aparat administracyjny w Wietnamie jest bardzo podobny do polskiego. Chodzi mi o szybkość załatwiania spraw, jeśli wiesz, co mam na myśli. Zajęło mi to 5 miesięcy, w czasie których najczęściej czułem się, jakbym próbował gołą głową przebić bardzo gruby mur. Wynikało to nie z niechęci Wietnamczyków do obcokrajowców, co to to nie; po prostu popełniłem głupotę, załatwiając papiery przez firmę. Gdybym załatwiał wszystko sam, to w ciągu 1,5 miesiąca miałbym pozwolenie w ręku, za 1/5 ceny. Mądry Polak po szkodzie! Same formalności natomiast nie są skomplikowane, o ile ma się wszystkie podania i zaświadczenia.

Jak oceniasz możliwości zagranicznego absolwenta na wietnamskim rynku pracy? A gdybyś miał to porównać z Polską?
To zależy, co ten zagraniczny absolwent ukończył i ile potrafi zrobić. Tutaj nie tyle liczy się dyplom, co praktyka i umiejętności. W Polsce jest wiele osób, które kończą studia z wysoko podniesiona głową, myśląc, ze danym kierunku, który co roku kończy ponad 2000 osób, znajdą sobie pracę, bo przecież "skończyli elitarny kierunek - prawo/psychologię/marketing/zarządzanie". Po czym szukają sobie pracy i zderzają się boleśnie z rzeczywistością, ponieważ nie mają żadnej praktyki w zawodzie i tak naprawdę, oprócz wiedzy, nie posiadają żadnych umiejętności. Tutaj zależy co, ile i jak potrafisz zrobić. Drugą sprawą jest znajomość języków. Jeśli znasz angielski i wietnamski, to jest całkiem dobrze. Jeśli natomiast znasz do tego niemiecki i francuski, to masz całkiem szerokie pole do popisu. Aczkolwiek wszystko zależy od Twojej własnej kreatywności i zdolności odnalezienia się w wietnamskich realiach.

Wracając jeszcze do kwestii pracy dla obcokrajowca– opowiedz, proszę, jak to się stało, że trafiłeś do telewizji. Jakie są Twoje wrażenia z tej pracy? Jak często możemy Cię oglądać i gdzie?:)
Studiując tutaj, miałem wielu przyjaciół, z którymi utrzymuję kontakt do dziś. Tym razem, gdy przyjechałem, jeden ze starych znajomych przedstawił mnie reporterce VTC10. Ona natomiast zaprowadziła mnie do wicedyrektora, który z kolei podpisał ze mną umowę o pracę. Wrażenia? A cóż jeszcze dodać? Produkuję programy, prowadzę, tłumaczę i edytuję - robię wszystko, co można. Praca jest ciekawa, czasami męcząca, ale interesująca. Wiesz, jeśli kręcimy program 30-minutowy, to zaczynamy o 7 rano, kończymy o 17. Wierz mi, że po 10 godzinach wcielania się w rolę wietnamskiego robotnika-rzemieślnika w pełnym słońcu w południe nie ma się zbyt dużo sił na cokolwiek. Aczkolwiek pracy nie zamieniłbym na żadną inną!
Gdzie można mnie oglądać? Na kanale VTC10 w programach z cyklu "Living Vietnam in a day" i na kanale AVG - tu obecnie nic nowego nie kręcę, ale wszystkie odcinki ze mną są dostępne na youtube.

Z innej beczki, czy jest coś, co bardzo przeszkadza Ci w codziennym życiu obcokrajowca w Wietnamie? Co to jest? Jak sobie z tym radzisz?
Jest kilka rzeczy. Po pierwsze - korki. Hanoi to miasto korków. Powoli władze miasta rozwiązują ten problem, budując wiadukty, obwodnice oraz trasy wielopoziomowe. Przynosi to skutki, lecz póki co jeszcze nadal niewystarczające. Po drugie - wszechobecny piasek. Nie mam pojęcia, skąd się bierze w środku miasta rozciągającego się na przestrzeni wielu dziesiątek kilometrów, w miejscu, w którym nie ma parku, klombów i niczego innego, skąd wiatr mógłby nawiać piasek. Tenże piasek lata sobie w każdą stronę, a najbardziej lubi wpadać w oczy kierowcom motocykli. ;) Z tym niestety nie można poradzić sobie inaczej, niż zakładając gogle/okulary/cokolwiek na oczy, a że niestety okularów i gogli nie lubię, więc przyzwyczaiłem się do posiadania wystarczającej ilości piasku w oczach, aby otworzyć własną miniplażę.

Jako specjalista - jakie masz rady dla czytelników, którzy chcieliby przyjechać do Wietnamu na dłużej? Na co się przygotować? Jak nastawić psychicznie?
Jeśli ktoś chce przyjechać tu na dłużej, to po pierwsze - niech nauczy się kilku zdań po wietnamsku. Po drugie - niech przeczyta cokolwiek na temat kultury wietnamskiej, chociażby pobieżnie. Po trzecie - jest tu inaczej i u większości osób przyjeżdżających do Wietnamu po raz pierwszy na dłużej czy krócej można zaobserwować medyczną przypadłość, zwaną przez lekarzy "odbiciem szajby". Dlatego ładnie proszę, w imieniu swoim i zwykłych, szarych Wietnamczyków, o unikanie zarażenia tą choroba poprzez kontrolowanie swoich zachowań. Niestety wiele osób o tym zapomina na początku, a później dziwią się,  że Wietnamczycy, podobnie jak i obcokrajowcy przebywający tu od lat, patrzą na nich niechętnie. Po prostu - poczytać, przyjechać, zachować normalność. A na pewno wszyscy będą przyjaźni i pomocni.

Chcecie się dowiedzieć, jak się robi wafle ryżowe albo kadzidełka? Jak Wietnamczycy reagują na obcokrajowca pracującego jako kierowca xe ôma albo czyściciel butów? Oglądajcie filmiki z Adim!



O Adim przeczytać możecie też w wietnamskich portalach, np.:

24 sie 2012

O Wietnamie w Gazecie Olsztyńskiej

Kasię Janków-Mazurkiewicz poznałam podczas jednej z wycieczek z przewodnikiem w ramach Olsztyn? Aktywnie! Potem kilka razy wpadłyśmy na siebie przypadkiem i ciągle znosiło nas na temat Wietnamu. W końcu odezwała się do mnie nagle w zeszłym tygodniu. Spotkałyśmy się pogadać i o to, co z tego wynikło...

Niezły misz-masz wyszedł z tego artykułu.;)

Słowik w deszczu - Họa Mi Hót Trong Mưa

Przeglądając jesienne zdjęcia i filmiki Hanoi, natknęłam się na tę piosenkę i jakoś tak mi się roboczo przetłumaczyła.;) Adam zareagował: "e... jakaś taka poetycka". A mi się właśnie podoba. I tyle. Jak zawsze w kwestii tłumaczeń - wszelkie uwagi i spostrzeżenia mile widziane.

Słowik w deszczu

Dźwięk deszczu padającego za oknem, wiatr i deszcz jeszcze chłodniejsze
Słowik śpiewa w tym bardzo smutnym deszczu
Tęsknię za Tobą w deszczowy dzień, tęsknię za Tobą nieskończenie

Chcę Cię zostawić naprawdę daleko, chcę zapomnieć wszystkie minione dni
Tak bardzo chcę przestać kochać, tak bardzo chcę przestać pamiętać
Próbuję zapomnieć, lecz ciągle widzę Twój oddech... tuż obok

Deszcz, w deszczu słowik dalej śpiewa prawdziwie słodko, słodko
Na moich ustach miłość przetrwała namiętna, namiętna
Dlaczego odszedłeś, dlaczego nie wracasz
Dlaczego już nie kochasz, dlaczego nie na zawsze

Drogi słodki słowiku
Śpiewasz w tym smutnym deszczowym dniu
Czy w mojej miłości



Tekst oryginalny:
Họa Mi Hót Trong Mưa

Tiếng mưa rơi ngoài hiên, gió mưa như lạnh thêm
Có con chim họa mi hót trong mưa buồn lắm
Nỗi nhớ anh ngày mưa, nỗi nhớ anh thật vô ngần

Muốn xa anh thật xa, muốn quên đi những ngày qua
Muốn sao cho đừng yêu muốn sao cho đừng nhớ
Cố quên đi mà em vẫn thấy hơi thở anh.. kề bên

Mưa, trong mưa họa mi vẫn hót thật dịu dàng dịu dàng
Trên môi em tình yêu đã mất còn nồng nàn nồng nàn
Vì sao lại chia tay, vì sao chẳng trở về
Vì sao ngừng mê say, vì sao chẳng mãi mãi

Hỡi chim họa mi dịu dàng
Hót trong ngày mưa thật buồn
Hay trong tình yêu của em.

19 sie 2012

67 rocznica rewolucji sierpniowej

Dnia 19 sierpnia 1945 r. w godzinach przedpołudniowych odbył się gigantyczny wiec na placu przed hanojską operą. Demonstranci domagali się natychmiastowego ustąpienia rządu oraz proklamowania DRW. Do wieczora manifestacje przekształciły się w zamieszki - rozpędzony został Komitet Polityczny, zajęto koszary policyjne oraz arsenał. Tym samym pomimo trwającej nadal obecności japońskich jednostek okupacyjnych (zabezpieczających Bank Indochin oraz koszary) władza w mieście przeszła w ręce Viet Minhu. (Olszewski, W.: Historia Wietnamu, Wrocław 1991)

Być może właśnie dlatego to 19 sierpnia wielu Wietnamczyków obchodzi rocznicę rewolucji sierpniowej. Tym mianem historycy określają ogół wydarzeń, jakie miały miejsce od 14 do 30 sierpnia 1945 roku. Dzięki nim Việt Minh przejął ostatecznie władzę od marionetkowego cesarza Bảo Đại. Przyjmuje się, że to w wyniku tej dość pokojowo przeprowadzonej rewolucji, dnia 2 września 1945 Hồ Chí Minh mógł proklamować niepodległość Wietnamu i utworzyć Demokratyczną Republikę Wietnamu.

Ciekawa galeria zdjęć z rewolucji sierpniowej.
demonstranci przed Bac Bo phu
19 sierpnia 1945 r., demonstranci przed Bắc Bộ phủ, obecnie 12 phố Ngô Quyền w Hà Nội.
Źródło: http://vi.wikipedia.org/wiki/Cách_mạng_tháng_Tám



Piosenka okolicznościowa;):

14 sie 2012

Dlaczego nie studiować filologii wietnamskiej?

Gdzieś między czytaniem dziwnej książki ("The Ex who wouldn't die";)) a wieczorkiem biesiadnym (nie ma to jak sanatorium;-)) naszła mnie myśl, że skoro już wypisałam zalety studiowania tego kierunku, powinnam też podać największe wady.

Filologia wietnamska bez języka tajskiego istnieć będzie dopiero od października. Z mojej perspektywy kierunek jest więc troszkę inny. Co mnie się najbardziej nie podobało?
  1. Bałagan. Przykład: częste zmiany w programie studiów. Być może teraz tak już nie jest, bo przez kilka lat udało się skonstruować optymalny, ale początkowo między poszczególnymi rocznikami wprowadzano jakieś drobne różnice.
  2. Zmiany wykładowców. To dotyczyło przede wszystkim nauczycieli tajskiego, ale na początku i z wietnamskim było podobnie. Każdy wykładowca uczył innymi metodami, dlatego co roku trzeba było się przestawiać. Z drugiej strony miało to i swoje zalety (poznanie różnych rodzajów wymowy itp.).
  3. Poziom trudności. Z perspektywy czasu stwierdzam, że nasi wykładowcy byli zbyt łagodni. Żeby nie zaliczyć, trzeba się było bardzo (nie) postarać.
dlaczego nie studiować filologii wietnamskiej?

Kiedy nie powinieneś studiować tej filologii?

  • > Gdy przedkładasz ład ponad wszystko inne.
  • > Gdy potrzebujesz bardzo ściśle określonych zasad i źle sobie radzisz w warunkach zmian i improwizacji.
  • > Gdy nie potrafisz uczyć się samodzielnie bez dużej dawki zewnętrznej motywacji.

    7 sie 2012

    Dlaczego warto studiować filologię wietnamską?

    Kochani ...i ci troszkę mniej!

    To nie będzie rozsądna notka, pełna praktycznych argumentów. Przeczytacie po prostu, o tym, jak ja to odbieram.

    7 powodów, dlaczego warto wybrać filologię wietnamską

    1. Poznasz ciekawych ludzi:
      • od wykładowców - świetne osobowości, np. prof. Lê Đình Tư, który hobbystycznie pisze kilka blogów (w tym poświęconego dla studentów: http://ngnnghc.wordpress.com/), czy dr  Teresę Halik, jej książka pt. "Tradycja niekonfucjańska: jej rola w kształtowaniu się społeczeństwa i państwa w Wietnamie" to obowiązkowa lektura dla zainteresowanych wietnamską kulturą,
      • poprzez innych studentów - wybierający kierunki orientalistyczne to najczęściej ludzie nietypowi w pozytywnym sensie tego słowa,
      • aż po obcokrajowców, jakich poznasz podczas pobytu w Wietnamie - sami expaci tworzą barwne grono, świetną pożywkę dla psychologicznych obserwacji.
    2. Nauczysz się mało znanego w Europie języka, podobno jednego z najtrudniejszych pod względem wymowy. Dla porównania mandaryński ma cztery tony, wietnamski aż sześć.
    3. Wyjedziesz na świetne stypendium zagraniczne. Studiujący tę filologię mają pierwszeństwo przy wyjeździe do Wietnamu z puli BUWiWM. Prawie rok w Wietnamie to świetne doświadczenie - zyskasz językowo, życiowo, a może i finansowo...
    4. Zarazisz się bakcylem podróżniczym. Jeśli już wybierzesz się do Azji Południowo-Wschodniej, a zatem na prawie drugi kraniec świata, to będziesz chciał zobaczyć coś więcej. Zaczyna się od wycieczek po Wietnamie, np. północ-południe, a potem już Kambodża, Tajlandia, Laos, a w zasadzie do Singapuru i Indonezji też już blisko.;)
    5. Poszerzysz swoje horyzonty - poznawanie nowych kultur i języków bardzo temu sprzyja. Nowe zwyczaje, nieznane dobrze religie i, uwaga, specyficzne konstrukcje językowe;) oraz wiele temu podobnych - sprawią, że Twoje postrzeganie świata stanie się głębsze. Truizm, ale tak jest. 
    6. Zdobędziesz wiedzę - ilu Polaków może pochwalić się znajomością historii czy literatury wietnamskiej? Ty możesz być jednym z nich.
    7. Zyskasz wyjątkowy zawód - zostaniesz wietnamistą. Filologia wietnamska to jednak przede wszystkim kierunek prawdziwie humanistyczny, ale nie w modnym, popularnym ostatnio znaczeniu. Przygotowuje do życia - po nauce językoznawstwa, wykładach z kultury Wietnamu i wyjeździe do dalekiego państwa zyskasz ogólne obycie i umiejętności, które przydadzą Ci się, niezależnie od tego, jaką ścieżkę kariery ostatecznie wybierzesz.

    6 sie 2012

    Historia nauczania języka wietnamskiego na UAM

    Fragment poniższego tekstu, ujęty w cudzysłowie, znalazłam na dysku w pliku: historia_filologii.txt z 13 czerwca 2006 r. Niestety nie zapisałam źródła. Jeśli dotarłby tu autor tego tekstu, to poproszę o kontakt. Przepraszam za samowolne udostępnienie, ale uważam, ze treść jest warta podzielenia się.:) 

    "Nauka języka wietnamskiego rozpoczęła się na UAM w 1988 roku w Instytucie Językoznawstwa - mówi dr Teresa Halik, adiunkt (filologia wietnamsko-tajska). - Słuchaczami byli wówczas przeważnie studenci specjalności Językoznawstwo i informacja naukowa. W roku 1997 język wietnamski uzyskał status języka specjalizacyjnego na specjalności Etnolingwistyka. Jeśli chodzi natomiast o język tajski to jego nauczanie rozpoczęło się w roku 2000 również w Instytucie Językoznawstwa. W roku akademickim 2004/2005 utworzona została filologia wietnamsko-tajska. Obecnie na pierwszym roku studiuje 15 osób. W roku akademickim 2005/2006 planuje się nabór około 20 osób.

    W programie studiów kładzie się duży nacisk na praktyczną znajomość języka wietnamskiego i tajskiego, przy czym ten drugi język jest nauczany, z różnych względów, w mniejszym wymiarze godzinowym. Znajomość języka jest traktowana jako klucz do literatury i kultury wietnamskiej i tajskiej. Podpisaliśmy umowy o współpracy z uniwersytetami w Hanoi i Ho Chi Minh City (Sajgon). Obecnie zabiegamy o podpisanie umowy z którymś z uniwersytetów w Tajlandii. W Polsce brakuje tłumaczy z języka wietnamskiego i tajskiego. Z uwagi na to, że współpraca gospodarcza i kulturalna między Unią Europejską a krajami Azji Południowo-Wschodniej rozwija się bardzo intensywnie, sądzimy, że absolwenci nasi nie będą mieli trudności w znalezieniu pracy związanej z ich wykształceniem."

    Filologia wietnamsko-tajska* z czasem ewoluowała. Początkowo, w związku ze zmianą na system boloński, pięcioletnie jednolite studia magisterskie zostały podzielone na dwa stopnie (trzyletnie licencjackie i dwuletnie magisterskie). W kolejnym etapie zmian, od roku akademickiego 2012/2013, przekształcono ten kierunek w filologię Azji Południowo-Wschodniej: filologię wietnamską. Z programu usunięto język tajski jako kierunkowy, w zamian położono większy nacisk na przedmioty związane ściśle z Wietnamem i większą specjalizację w tym zakresie.

    Dlaczego warto studiować filologię wietnamską? O tym już niebawem.


    Fanpage filologii na facebooku: 
    filologia wietnamsko-tajska fanpage
    *w linku opis filologii wietnamsko-tajskiej, stworzony przeze mnie w 2006 r. 
    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...